„Być, trwać, pamiętać… w służbie Ojczyzny i edukacji”. Takie hasło propagują twórcy Izby historii Ziemi Budzyńskiej – państwo Hanna i Jan Danielewiczowie.
Dlatego członkowie i sympatycy Towarzystwa Przyjaciół Rogoźna postanowili udać się właśnie tam, do Budzynia, na tradycyjną wrześniową wycieczkę.
W sobotę, 23 września
2023 r., 40 osób wyruszyło z Rogoźna do tego miasta, aby w dawnej szkole (z
1904 r.) przy ul. Dworcowej 16 obejrzeć ekspozycje historyczne od 10 tys. lat do
połowy XX w.
Powitali nas serdecznie
kustosze – państwo Danielewiczowie. W tzw. sali konferencyjnej (na parterze)
obejrzeliśmy 15-minutowy film przedstawiający zdobycie przez powstańców
wielkopolskich z kompanii rogozińskiej wspieranej przez miejscowych ochotników w
lutym 1919 r. wozu pancernego Ehrardt M 17. Inscenizacja była możliwa dzięki
Stowarzyszeniu Rekonstrukcji Historycznej Ehrardt M 17 mającej w Muzeum w
Budzyniu swą siedzibę.
Państwo Danielewiczowie
opowiedzieli o okolicznościach powstania Izby Historii Ziemi Budzyńskiej. Pani
Hanna – nauczycielka historii – już od 1981 r. gromadziła pamiątki związane z
mieszkańcami Budzynia. Apelowała do uczniów i ich rodziców, by przynosili je do
szkoły. Było ich tyle, że pani Danielewicz podzieliła je na tematyczne
kolekcje. Początkowo zgromadzono te przedmioty w klasie, w której prowadzono
lekcje historii. Pełniła ona rolę muzealną. Eksponaty były tak ciekawe, że
coraz częściej przyjeżdżały oglądać ekspozycję delegacje krajowe i zagraniczne.
W 2007 r., 24 czerwca, do Budzynia przybył Prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard
Kaczorowski, który dokonał w „Księdze Pamiątkowej” następującego wpisu: „Izba
Pamięci poświęcona przeszłości Budzynia jest miejscem, gdzie młodzież uczy się
cenić przodków i kochać Ojczyznę. Z najlepszymi życzeniami Ryszard Kaczorowski
– 24 VI 2007 r.”
Wielką rolę w stworzeniu
Izby Historii Ziemi Budzyńskiej odegrał wójt Marcin Sokołowski, który
przeznaczył w 2019 r. cały budynek dawnej szkoły na tę Izbę. Zgromadzone przez
państwa Danielewiczów eksponaty poddano renowacji i rekonstrukcji. Izbę
Historii Ziemi Budzyńskiej uroczyście otwarto 4 stycznia 2020 r.
W dawnych klasach
zgromadzono pogrupowane tematycznie eksponaty. Zwiedzający mogą obejrzeć klasę
lekcyjną sprzed 100 lat, salonik porcelany, a w nim przedmioty pochodzące z
Chodzieskiej Fabryki Porcelany (m.in. miniaturowy serwis „Iwony” do espresso),
izbę wojskową z rekonstrukcją słynnego kulomiotu z 1919 r. (dokonał jej Stanisław Ornoch), broń, mundury
wojskowe, eksponaty związane z 40 zawodami (niektóre już nie istnieją). Na parterze
zrekonstruowano kuchnię z przełomu XIX/XX w., a na piętrze przytulną sypialnię.
Korytarz posłużył do
ukazania reprodukcji przedstawiających główną ulicę Budzynia. Wszędzie
podziwiać można piękne portretowe zdjęcia – wszak pani Danielewicz pochodzi z
rodziny fotografów, a także lampy, sztućce, szkło ozdobne, zegary, a nawet
kafelki wzorowane na tych …z Wilanowa.
W sali „Etnografia” obok
dawnych sprzętów znalazły się nawet trzy butelki z nalepką: „Mamrot” (patrz:
film „Ranczo”).
W pomieszczeniu „Archeologia”
zgromadzono obiekty pochodzące z wykopalisk prowadzonych na skraju Budzynia w
1948 r., a kontynuowanych w 1979 r. Odkryto wówczas m.in. stanowiska kultury
pucharów lejkowatych (II okres neolitu – 2300-2000 p.n.e.).
Natomiast w salonie
konferencyjnym (na parterze) odbywają się spotkania, wystawy czasowe, lekcje
historii regionalnej, pokazy filmów historycznych (np. „Płomień wolności” –
film o Powstaniu Wielkopolskim w Budzyniu i okolicy).
Uczestnicy rogozińskiej
wycieczki podziwiali ciekawe wystroje okien pochodzących z różnych zabudowań:
gorzelni, młyna, zabudowań gospodarczych, zakładów rzemieślniczych.
W jednej z sal uwagę
zwiedzających przyciąga buława i złoty medal Ojca Eustachego Rakoczego. Jego
dziadek – Piotr Grzeczka – był powstańcem wielkopolskim i napisał książkę „Moje
wspomnienia z walk o niepodległość Polski”. Ojciec Eustachy to propagator
historii Polski i tej najbliższej – małej Ojczyzny. Był za swą działalność
wielokrotnie nagradzany i odznaczany, a w Izbie Historii obejrzeć można te odznaczenia.
Jak powiedziała kustosz
Hanna Danielewicz, celem jej pracy jest „edukowanie kolejnych pokoleń w duchu
patriotycznym”. Z pewnością ten cel został osiągnięty. Wizytę w Izbie Historii
Ziemi Budzyńskiej zakończyliśmy wspólnym zdjęciem przed budynkiem szkoły, a
prezes TPR podziękowała państwu
Danielewiczom i wręczyła im wydawnictwa naszego Towarzystwa. W zwiedzaniu Izby
Historii Ziemi Budzyńskiej towarzyszył nam burmistrz Rogoźna Roman Szuberski z
małżonką.
Drugim etapem naszej
wycieczki było Ujście zwane często „miastem szkła i zdrady”. Tutaj bowiem
znajduje się słynna huta szkła zbudowana już w 1809 r., a działająca do dnia
dzisiejszego. Produkowane są w niej opakowania szklane, głównie butelki.
Surowca dostarcza pobliska kopalnia piasku. W 2004 r. 60% akcji tej huty
sprzedano irlandzkiej grupie Ardagh. Obecnie przedsiębiorstwo ujskie
specjalizuje się w produkcji brązowych i zielonych butelek – na rynek krajowy,
a także do Francji, Belgii, Holandii, Kanady.
Z okazji 200-lecia
powstania Huty Szkła w Ujściu odsłonięto 4 lipca 2009 r. fontannę – „Pomnik
Hutnika”. Usytuowano ją na Starym Rynku przed dawnym kościołem ewangelickim.
Przedstawiono hutnika (tzw. dmuchacza), który za pomocą rurki (zwanej
„piszczelą szklarską”) wydmuchuje z gorącej masy szklanej określony produkt. U
stóp hutnika umieszczono butelki, czyli podstawowe produkty huty, z których
wylewa się woda.
W 2018 r. „Pomnik
Hutnika” odrestaurowano, a był to lokalny czyn społeczny, w którym udział
wzięli pracownicy ujskiej huty oraz ich rodziny. Hutę szkła upamiętnia również
mural przy głównej ulicy.
Dlaczego Ujście to
„miasto zdrady”? Z lekcji historii wiadomo, że podczas potopu szwedzkiego (1655
r.), a dokładnie przed tzw. „bitwą pod Ujściem” wojska polskie – liczące
15 000 żołnierzy – z rozkazu dowódców: wojewody kaliskiego – Krzysztofa
Opalińskiego i wojewody poznańskiego – Andrzeja Karola Grudzińskiego poddały
się Szwedom niemal bez walki i uznały zwierzchnictwo króla Szwecji. W ten
sposób umożliwiły najeźdźcom wejście w głąb naszego kraju.
Ujście – miasto skryte
wśród wzgórz morenowych oddalone jest zaledwie 10 km na południe od Piły, a
leży nad ujściem Gwdy do Noteci – stąd wywodzi się jego nazwa. Prawa miejskie
otrzymało 24 czerwca 1413 r. na mocy dokumentu wydanego przez króla Władysława
Jagiełłę. Dlatego z okazji 600-lecia nadania praw miejskich odsłonięto pomnik
tego króla na placu Wiosny Ludów. Na dziesięciu podłużnych tablicach –
ustawionych nietypowo, bo pod kątem – zapisano najważniejsze wydarzenia z
historii Ujścia. W zwieńczeniu czterech tablic umieszczono postać króla
Jagiełły, który siedzi na koniu z uniesionymi mieczami. Pomnik został
odsłonięty 24 czerwca 2013 r. Również w tym czasie nieopodal powstał mural
upamiętniający 600-lecie miasta Ujścia. Po drugiej stronie ulicy, również na
placu Wiosny Ludów, stoi pomnik „Powstańca Wielkopolskiego” wystawiony w 1934
r. Jednakże we wrześniu 1939 r. oryginał zniszczyli Niemcy. Został
zrekonstruowany przez firmę Art-Product Roberta Sobocińskiego z Poznania i
odsłonięty dopiero 9 listopada 2008 r. – przed 90. rocznicą wybuchu Powstania
Wielkopolskiego. Projekt pomnika wykonał R. Sobociński – na wzór przedwojennego
monumentu. Kwadratowy cokół obłożono kamiennymi płytami, a na nim umieszczono
odlaną z brązu figurę powstańca trzymającego karabin. Na cokole znajduje się
metalowa tablica z wizerunkiem orła z rozpostartymi skrzydłami i nazwiskami
pięciu poległych w obronie Ojczyzny w latach 1919-1921.
Na Starym Rynku w Ujściu
znajduje się zabytkowy kościół ewangelicko-augsburski wybudowany w połowie XIX
w. (1851-1852). W latach 1927-1929 został przebudowany. Usytuowano go na
miejscu rozebranego w 1773 r. zamku. Po II wojnie światowej kościół ten pełnił
funkcję magazynu materiałów budowlanych. W 1996 r. świątynia została wpisana do
rejestru zabytków. Przeprowadzono wówczas częściowy remont, m.in. naprawiono
dach i dokonano remontu prezbiterium. Zbudowany jest (podobnie jak pobliska
pastorówka) z muru pruskiego. Kościół ten ma konstrukcję słupowo-ramową,
wypełnioną cegłą. Nie ma wyodrębnionego prezbiterium, jest salowy, ale
zamknięty jest trójboczną absydą. Dach ma kryty dachówką, jednokalenicowy. Od
frontu widoczna jest mała wieża zwieńczona okapem i blaszanym (czworobocznym),
ostrosłupowym hełmem. Ołtarz główny – neogotycki – pochodzi z XIX w. Ów ołtarz
określa się jako „ambonowy” i jest to jedyny tego typu ołtarz w północnej
Wielkopolsce. Obecnie budynek przeznaczono na cele kulturalne. Odbywają się
tutaj wystawy, koncerty, spotkania autorskie. Jak mówiła przewodnik Marzena
Rybarczyk (z Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Ujście), szczególnie pięknie
brzmi tu muzyka. My mogliśmy obejrzeć wystawę współczesnego malarstwa –
zaprezentowanego w tym surowym wnętrzu – a także podziwialiśmy urocze witraże z
motywami kwiatowymi (róże, słoneczniki). Prezes TPR wręczyła pani Rybarczyk –
jedno z wydawnictw naszego Towarzystwa.
Po wyjściu z kościoła
pełniącego funkcję Galerii roli przewodnika podjął się pan Tadeusz Zygmunt –
obecnie mieszkaniec Rogoźna, ale pochodzący właśnie z Ujścia. Pan Tadeusz
bardzo interesująco przedstawił historię swego rodzinnego miasta, a następnie
zaproponował nam spacer po Ujściu, podczas którego obejrzeliśmy pomnik króla
Władysława Jagiełły i pomnik Powstańca Wielkopolskiego. Następnie udaliśmy się
wraz z panem Tadeuszem Zygmuntem do kościoła pw. św. Mikołaja. Tę neobarokową
bazylikową świątynię wzniesiono jednak dopiero na początku XX w. Pan Zygmunt
podkreślał wielkie zasługi ówczesnego proboszcza ks. Franciszka Renkawitza,
dzięki któremu rozpoczęto budowę tego kościoła w latach 1905-1907. Datki
pochodziły w całości ze składek parafian. Nowa świątynia zastąpiła szachulcowy
kościół z XVIII w., w którym z trudem mieścili się wszyscy wierni. Jednakże ze
starej świątyni zachowano ołtarz główny, barokowe ołtarze boczne, ambonę i
chrzcielnicę. W czasie II wojny światowej Niemcy dokonali tutaj wielkich
zniszczeń: obrabowali kościół, zamknęli i urządzili w nim magazyn. Pan Zygmunt
zwrócił nam uwagę na oryginalne witraże w oknach prezbiterium, które
przedstawiają św. Stanisława i św. Ottona z Bambergu. Zanim nasz przewodnik
opowiedział nam o Kalwarii Ujskiej, spotkaliśmy się z ks. wikarym z kościoła
pw. św. Mikołaja. Ksiądz wręczył każdemu uczestnikowi rogozińskiej wycieczki
dwie fotografie. Jedna przedstawiała XI i XII stację dawnej Kalwarii Ujskiej z
1910 r., a na odwrocie zamieszczono fragment utworu J. Bykowskiego:
„Choć Pan Bóg sam
wszystkim, którzy tak bezinteresownie,
jedynie z miłości ku panu
Jezusowi,
przy urządzaniu Kalwarii
pracy rąk swych nie szczędzili,
błogosławieństwa hojnego
nie odmówi,
owszem stokrotnie ich za
to wynagrodzi”.
Druga fotografia
prezentowała XIII stację Kalwarii Ujskiej w 1910 r. i w 2023 r. na odwrocie –
„Modlitwa do Matki Bożej Bolesnej” (umieszczona w ołtarzu dawnej XIII stacji):
„Zdrowaś Marya boleściś
pełna,
ukrzyżowany z Tobą,
opłakanaś Ty między
niewiastami
i opłakan owoc
żywota Twojego, Jezus.
Święta Marya,
Matko Ukrzyżowanego,
uproś nam krzyżującym
Syna Twego,
łzy pokuty teraz
I w godzinę śmierci
naszej.
Amen.”
Po wyjściu z kościoła
zatrzymaliśmy się przed tablicą przedstawiającą wszystkie stacje Kalwarii
Ujskiej, a pan Zygmunt opowiadał o historii jej powstania dzięki ks.
Renkawitzowi. Tworzono ją od 1893 r. w celu podtrzymania narodowości i wiary
mieszkającej w Ujściu oraz okolicy polskiej ludności. W ciągu 15 lat powstało
14 kaplic Drogi Krzyżowej. Powstały także: grota, kaplica, symboliczny Ogrójec
i zameczek Belle Vue. W 1908 r. uroczyście poświęcono Kalwarię Ujską, a 20
września 2023 r. zorganizowano obchody z okazji 115 rocznicy tego wydarzenia.
W czasie II wojny
światowej Niemcy całkowicie zniszczyli kapliczki kalwaryjskie (wysadzili je w powietrze), a na ich miejscu utworzyli
park. Po zakończeniu wojny, że względu na sprzeciw komunistycznych władz, nie
była możliwa odbudowa Kalwarii Ujskiej. Dopiero w 1966 r. ustawiono drewniane
krzyże na miejscu dawnych kaplic i wzniesiono jedną kaplicę w miejscu dawnego
zameczku. W latach 70. i 90. kontynuowano odbudowę kaplic. Po wykładzie pana
Zygmunta uczestnicy rogozińskiej wycieczki indywidualnie udali się na kalwaryjskie
dróżki i pokonywali je na miarę swych fizycznych możliwości, gdyż teren
Kalwarii Ujskiej znajduje się na wysokim i bardzo stromym wzgórzu.
W pobliskim Chrustowie
zjedliśmy smaczny obiad w barze „Hacjenda” prowadzonym przez Spółdzielnię
Socjalną.
Ostatnim punktem wycieczki były Kąkolewice, miejscowość
w pobliżu Budzynia. Tam znajduje się Magazyn Wystawowy Polskiej Motoryzacji,
który otwarto w 2015 r. Są to prywatne zbiory właściciela firmy „Komfort” Jana
Kubackiego, który przez kilkadziesiąt lat kolekcjonował różne pojazdy, ale
koniecznie polskiego pochodzenia. Na otwarciu Muzeum pan Kubacki powiedział, że
to Muzeum stanowi spełnienie jego marzeń. Nazwał je „Magazynem Wystawowym” i
zgromadził niezwykle ciekawą kolekcję „rowerów, motorowerów, motocykli,
samochodów osobowych i ciężarowych, autobusów, wozów strażackich, karetek
pogotowia, wozów służb mundurowych, pojazdów wojskowych, traktorów, kombajnów”
(folder Muzeum). Wiele pojazdów opatrzonych jest napisem: „Patrz. Podziwiaj”.
Po tej wystawie
oprowadzał nas pan Wojciech Burzyński, który niezwykle barwnie opowiadał o
wszystkich pojazdach. Uwagę wycieczkowiczów z Rogoźna przyciągnęły „maluchy”, w
tym jeden w wersji „cabrio”, fiat 1500, strażacki tarpan, stara warszawa combi
(50-letnia!). Jednak szczególne zainteresowanie wzbudził wóz transmisyjny TVP z
lat 70. Takimi wozami podróżowały wielkie gwiazdy w PRL-u, dlatego wyposażono
je w duże lustra (niezbędne przy robieniu makijażu) i wygodne fotele.
Wspomniane wozy zbudowano na podwoziu skody 706 RTO. W latach 1964-1974 powstało
29 takich pojazdów, które znalazły się we wszystkich regionalnych ośrodkach
telewizyjnych.
Magazyn Wystawowy
Polskiej Motoryzacji w Kąkolewicach to pierwszy tak duży obiekt w Wielkopolsce.
Na jego otwarciu grała kapela podwórkowa „Kombinatorzy” z Budzynia, a starszy
Cechu Rzemiosł Różnych w Chodzieży Edmund Kaczmarek wręczył Janowi Kubackiemu
klakson od warszawy, którą jeździł przez 13 lat.
Prezes Towarzystwa
Przyjaciół Rogoźna – Lucyna Bełch podziękowała Wojciechowi Burzyńskiemu za
oprowadzenie uczestników wycieczki z Rogoźna po magicznym świecie polskich
pojazdów i wręczyła mu jedno z wydawnictw TPR. Z kolei pan Burzyński poprosił o
wpis do „Kroniki” Jana Kubackiego.
W drodze powrotnej prezes
Lucyna Bełch podziękowała panu Tadeuszowi Zygmuntowi, który bardzo dobrze
wywiązał się z funkcji przewodnika po Ujściu, wtajemniczając nas w sekrety
swego rodzinnego miasta, i wręczyła mu wydawnictwo TPR.
Pani Bełch podziękowała
również panu Mirkowi Baczyńskiemu, którego autokarem bezpiecznie i wygodnie
podróżowali wycieczkowicze z Rogoźna.
Uczestnicy tej wycieczki
przekazali zwrot pieniędzy – po rozliczeniu kosztów - na Ławeczkę Wojciechy
Dutkiewicz.
Pełni wrażeń i podziwu
dla pasjonatów z Budzynia i Kąkolewic dotarliśmy do Rogoźna.
Ewa Mroczyk
Komentarze
Prześlij komentarz